Rys Drilling Ltd. :)
Oj było mokro,ślisko i brudno.. bez perwersyjnych skojarzeń proszę... To była tylko kopalnia..tylko i aż :) Nietypowa, bo treningowa /CSM takową posiada - w miejscu które na mapie nieistnieje;)/ ale za to jaka! Założenie było proste - żeby zarządzać ludźmi, musicie poznać trud pracy w kopalni..no i my poznali:) Zwałowanie urobku, zrywanie, transportowanie, wreszcie samodzielne wiercenie otworów pod ładunki wybuchowe, załadowanie i wyczekiwane... "booom"!
Oj ,trzy dni ciężkiej pracy ale było warto! Przy okazji wypadł dzień mojego gotowania - jako że je nas siedmiu /Aleksei gotuje sobie sam/ każdego dnia ktoś inny ma "dyżur". Nie było żadnej inwencji z mojej strony bo wypadło na placki ziemniaczane z bekonem. No ale się zeżarło.
Przez ostatnich kilka dni mieliśmy małą epidemię - tzn 3 osoby zaniemogły najpierw Aleksei,potem Ferenc i w końcu Marcin. Ja dzielnie się bronię cerusitem i zmotywowany przez Astę - czosnkiem. Stawiam czoła temu wschodniemu wirusowi:) Aa no i w tym tygodniu ujawnił się pośród nas wilkołak zanieczyszczający o 3 w nocy pobliski parking.. Niektórzy twierdzą że rozpoznają w nim niejakiego Tomasza W. ale ten zaprzecza, mówiąc że nic nie pamięta ;) Pamięta za to pani z rejestracji, która dała nam pierwsze ostrzeżenie.. No ale cóż.. pełnia Księżyca robi swoje..;)
greets!
0 komentarze:
Prześlij komentarz