czwartek, 17 marca 2011

Europę wiosną zdominowały wydawnictwa z cyklu the best of... W wielu przypadkach są one związane niestety z niedawną śmiercią danego artysty - tak jest na przykład w przypadku austriackiej legendy - Petera Alexandra. Często jednak jest to odgrzewanie kotletów i dorabianie do emerytury. Świeżości niewiele. Niezwykle trudno znaleźć dobre utwory śpiewane w językach rodzimych, bo wszyscy wydają płyty po angielsku. Ale czego nie zrobi się dla czytelnika... W bieżącym zestawieniu: Elektronicznie po rumuńsku, reggae po angielsku z belgijską duszą, rock'n rollowo po słoweńsku, acid jazzowo po polsku, spokojnie po grecku, norwesku i szwajcarsku, popowo po rosyjsku, rock-ballada po czesku i na koniec hip-hopowo po duńsku i francusku.

Rumunia - ROA ( Rise Of Artificial ) - Ne place - panowie z ROA udowadniają że Rumunia to nie tylko Mołdawskie O-Zone czy cygańskie kapele grające na podwórkach, ale też kawałek elektroniki w nienajgorszym wydaniu.



Belgia - Selah Sue - Raggamuffin - Mimo że rządzą Europą, kraj ma problem nie tylko z utworzeniem rządu, ale też z własną identyfikacją, dlatego jedyny raz w tym wydaniu "Muzy..." utwór śpiewany po angielsku, nie przez Brytyjczyków. Zdolna babka z tej Sue.



Słowenia - Tide - Ljubezni Vlak - Chociaż w Słowenii zdecydowanie wygrywa flirrtujący HORIZONT, u mnie punkt dla Tide za Rock'n Roll na lubieżnym pociągu.



Polska - Afro Kolektyw - Wiążę sobie krawat - a właśnie! Nie wrzucę Brodki! Zobaczycie, że Afro Kolektyw jeszcze wiosną wypłynie na wody (krajowe póki co). :)



Grecja - Θέμης Καραμουρατίδης - Έχω ένα σχέδιο - Swoim Echem Planu Themis kompletnie odmienia plastikowy ostatnimi czasy wizerunek greckiej muzyki współczesnej i znajduje zwolenników.


Έχω ένα σχέδιο Θέμης Καραμουρατίδης przez musicpaper-gr

Norwegia - Marit Larsen - Var beste dag - Niesamowita przemiana - pamiętacie może dwie norweskie nastolatki śpiewające "Mirror Mirror" czy też o pięknym chłopcu? Strasznie je wtedy lansowano, strasznie też śpiewały... jedną z nich była Marit Larsen. Zespół się rozpadł kilka lat temu, Marit dojrzała, a jej nazwisko jeszcze nie raz powróci.



Szwajcaria - Sina feat. Büne Huber - Ich schwöru - o tym że język niemiecki nie nadaje się do śpiewania niczego poza pieśniami marszowymi przekonywać chyba nikogo nie trzeba. Wiedzą o tym również artyści z krajów niemieckojęzycznych z sukcesem wydający płyty po angielsku. Zachowali się jednak tacy, którzy dalej walczą, mimo braku armii Szwajcaria broni nie złożyła... i bardzo dobrze!



Kazachstan - A-Studio - Несвободное падение - kolejna ewolucja wynalezionego przez słynną Ałłę Pugaczową zespołu Alma-Ata Studio. Królują na Wschodzie i póki co tam pozostaną.



Czechy - Jiří Schelinger - Jsem prý blázen jen - u naszych południowych sąsiadów dominują hity z minionej epoki. Szczyty list przebojów dalej okupuje Kabat, ale po piętach depczą im takie tuzy, jak Hana Hegerova, Jiří Schelinger, Pavel Bobek czy osławiony Karel Gott. W "Muzie...", która jest jak wiadomo bardzo subiektywnym zestawieniem muzyki - utwór z płyty nieżyjacego już czechosłowackiego Johnnego Casha - Jiřego Schelingera.



Dania - Jokeren - Jeg vil altid elske dig - Źle się dzieje w państwie duńskim, w którym rządzą niestety wykonawcy spod etykiety hip-pop.



Francja - Sexion D'Assaut - Paris va bien - tu rządzi Colonel Reyel, ale u mnie miauczących impotentów nie posłuchacie, stąd pnący się po listach Sexion.

0 komentarze: