niedziela, 19 grudnia 2010
Jeśli nie Kevin, to co?
23:46 | Autor:
Ryś |
Edytuj post
Przychodzi podczas świąt taki moment, kiedy zażenowanie rodzinnymi rozmowami osiąga apogeum - wujek sypiąc sucharami zaczyna przypominać Tomasza Kammela na scenie, dzięki babciom dowiadujesz się wszystkiego o sąsiadkach i ich wnuczkach, ciotki wdzięczą się w swoich kupionych na świątecznych wyprzedażach kreacjach, a wódki, jak nie było tak nie ma.
Odruchowo niby przypadkiem, niby niechcący jakoś włączamy telewizor, a tam nie kto inny jak Kevin McCallister znęcający się nad panami Pescim i Sternem, którzy przyszli "po kolędzie". Do tej pory święta kojarzono z trzema komercyjnymi symbolami - Kevinem, Georgem Michaelem udającym hetero i ciężarówkami Coca-Coli sunącymi ulicami krainy szczęśliwości. W tym roku postanowiono przeprowadzić zamach na te symbole. Póki co udało się tylko panom spod znaku Coke i ciężarówka zamieniła się w wózek sunący po hipermarkecie. Do odważnych należał też Polsat, który ośmielił się usunąć sagę o Kevinie ze świątecznej ramówki, ale nie w Polsce takie numery - decyzja ulubionej stacji ojca Rydzyka spotkała się z takimi protestami, którym mogły dorównać jedynie wydarzenia na Krakowskim Przedmieściu.
A gdyby jednak Kevin w te święta poleciał z rodzicami na Florydę... co z nami? Otóż znalazło się kilka alternatyw dostępnych online. Panowie z największych polskich telewizji poszli po rozum do głowy i uruchomili swoje platformy VOD. I już nie jesteśmy sto lat za murzynami tylko jakieś pięć. Co tam znajdziemy, ano wszystko i nic. A jeśli miałoby nas coś zainteresować, musielibyśmy za to zapłacić. Święta jednak mają to do siebie, że napełniają brzuchy a opróżniają portfele. Czyli jednak czeka nas świąteczne wydanie Familiady... Znajdziemy mimo wszystko kilka perełek na darmowych platformach internetowych. Wybór - jak zawsze u mnie bardzo subiektywny. Komercji nie ma, lub prawie nie ma, co nie oznacza, że czeka nas "ambitne kino moralnego niepokoju". Dla każdego coś dobrego.
Sensacyjnie:
- Hurt Locker - Amerykanie o wojnie - dobrze - bo bez tworzenia ideologii.
- Elitarni-Oglądałem i ani razu nie zatrzymałem, a to o czymś świadczy. ;)
Obyczajowo:
- Czwarte piętro - I chce się żyć.
- Edukatorzy - Niemcy filmów o wojnie robić nie mogą, bo od razu je jakiś Polak przerobi na historię poszukiwania elektro ;) Innych filmów niż bawarskie produkcje porno, czy berlińskie bajki dla dzieci ze świecą szukać, ale czasami można coś znaleźć, ja znalazłem "Edukatorów".
Dramatycznie:
- Powrót - Po raz kolejny Rosjanie pokazują, że do zrobienia światowego hitu nie potrzebna jest milionowa produkcja i latający panowie w slipkach założonych na kalesony.
- Krwawa niedziela - O Wyspach - tej mniejszej i tej większej. Bo IRA to nie tylko Gadowski, a brytyjska policja to nie tylko Bobby.
Dokumentalnie:
Filmów dokumentalnych jest ilość niezliczona w internecie. I właściwie zarówno iplex,ipla,vod.onet czy tvp.pl udostępniają je wszystkie za darmo. Warto przejrzeć witryny filmy-dokumentalne.pl dokumentalne.net , dokumentalne.videofinder.pl czy poszperać na youtube. Na święta 3 pozycje:- My cichociemni. Głosy żyjących - i nagle się okazuje, że historia to nie tylko klęski, nie tylko obrywanie po tyłku i przepraszanie Niemców i Rosjan, za to że żyjemy.
- PRL de Luxe - Czyli jak zarabiać pogłębiając stereotypy, a może i je niszcząc?
- Przeznaczone do burdelu - trzeba zobaczyć i być może zrozumieć (?).
Dobre i polskie:
Nie, to nie żadna lipa. Udaje nam się czasami nakręcić dobre filmy. Okazuje się, że Zakościelny i reszta lowelasów co prawda dominuje na ekranach, ale polskiego kina nie warunkuje. Znalazło się kilka pozycji godnych obejrzenia. Nie słyszeliście o nich? Pewnie dlatego, że twórcy nie eksponują w każdym ujęciu kubka kawy, którą każdy pije lewą ręką, co by logo było widoczne.Rodzinnie :
- Anioł w Krakowie - Po krakowsku - lekko, łatwo i przyjemnie.
Obyczajowo::
- Ogród Luizy - Dorociński jest dziwactwem na polskim rynku. Bo i wygląda, i gra a to drugie u tych pierwszych raczej niespotykane.
- Dom Zły - oj nie wychodziły nam filmy przez ostatnie lata. Były jednak trzy tytuły które prezentują wysoki poziom - "Wszyscy jesteśmy Chrystusami", "Wesele" Smarzowskiego i właśnie "Dom zły".
- Lekcje Pana Kuki - Dla tych co wrócili na święta i nie bardzo wiedzą czy znowu wyjeżdżać.
Komediowo:
- Camera cafe - dostępny chyba tylko drugi sezon - niedawno ktoś nazwał polską wersję najgorszą adaptacją w historii. No ale z drugiej strony ten ktoś pewnie nabijał też statystyki dżastinowemu "Baby". Świetna obsada, Kot i Pręgowski mistrzowscy!
- Propaganda PRL - hit wydawniczy sprzed dwóch lat - zdecydowanie najlepsze kroniki z lat '40-'60. No i niezapomniana narracja Andrzeja Łapickiego, który po ponad 50 latach w dalszym ciągu bryluje na salonach i w sypialniach.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz