czwartek, 17 kwietnia 2008

2 tygodnie temu pojechaliśmy do Budapesztu - ale pewnie większość z Was już o tym wie, przeglądając zdjęcia na Picassie. W kilku słowach tylko powiem, że Budapeszt wydał mi się miejscem pełnym skrajności - z jednej strony Buda, z drugiej Peszt. Z jednej stolica seksu, z drugiej przywiązanie do tradycji. Z jednej strony pełna Bazylika św. Stefana - z drugiej największa w Europie synagoga. Miasto, w którym każdy chyba może się odnaleźć.
Kolejny weekend to przygotowanie do dwóch egzaminów - z Geologii Środowiskowej i z Geofizyki. Oba zaliczyłem, ale wynik nie jest satysfakcjonujący ;) Toteż przystąpię do poprawki za 2 tygodnie. Teraz mamy 10 dni wykładów z Risk Assessement. Tym samym nie mamy "wycieczek". Zajęcia prowadzi młody wykładowca - Tamas Madrasz - który po raz kolejny udowadnia że zdolności językowe węgierskich wykładowców są znacznie lepsze niż Polaków, czy Niemców. Dodatkowo zajęcia uzupełniają wykłady z innymi profesorami - obecnie po południu mamy zajęcia z wykładowczynią z Grecji.. która stara się wdrożyć "Kanadyjską interaktywną metodę nauczania" co prawdopodobnie zakończy się klęską;)
W ten weekend najprawdopodobniej pojedziemy z Tomkiem i Rambo do Belgradu. Podróż powinna kosztować 38 Euro + 10 Euro za hostel.. toteż i niezbyt drogo :) W każdym razie zasilenia konta mile widziane ;)

0 komentarze: